Powrót na Reunion - Bourbon Metiss

09:01

Dzięki Karolinie, z Reunionu przyjechało do mnie kolejne egzotyczne piwko, tym razem nawet podwójnie egzotyczne. Bourbon Metiss z charakterystycznym ptakiem Dodo na etykiecie i kapslu (ten w wyjątkowej edycji na 50 lat browaru), to bowiem piwo owocowe.


Jak smakuje? Zapraszam do czytania!
Na początek kapsel - inny niż poprzednio, bo rocznicowy - w 2012 należący do grupy Heineken browar obchodził swoje pięćdziesięciolecie.

 

Metiss to owocowe piwo zawierające sok z liczi. Jak sądzicie czego można się spodziewać? Ja miałem swoje obawy i potwierdziły się one. Byłbym wielce zdziwiony, gdyby smakowało inaczej niż smakuje. Bourbon Metiss to radler jakich wiele.
 

Ma jasno złoty kolor, piany nie stwierdziłem nawet przy nalewaniu. Wygląda całkiem ładnie i spokojnie, nie ma w nim żadnych bąbelków. Jest jak cisza przed burzą, która nie następuje. Nad pokalkiem unosił się delikatny słodkawy zapaszek i już miałem pewność, że równie dobrze mogłaby to być warka radler, a ja nie widziałbym różnicy. Radler to nie piwo, basta. Smakuje więc to ulepkowo (no może nie tak bardzo, ale zdecydowanie zbyt to słodkie) - owocowo. Gdyby nie te 3,5% alkoholu, które tu gdzieś jest (bo nie czuć), to byłby tymbark. Jest całkowicie pozbawiony goryczki, lekki. Pewnie dobry na gorące dni, dla osób które nie lubią chłodzić się czymś z bardziej charakterystycznym chmielem. Nie dla mnie.


Zobacz także

2 komentarze

  1. Kurde, zazroszcze ci. Ile można pić te standardowe piwa z marketów.. ehh..

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, nie pijam;)
    Chyba, że to market na Reunionie.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy