Artezan

17:15

Tym wpisem niweluję jedną z największych zaległości, jaką miałem na Piwnych Podróżach. Otóż w maju udało mi się odwiedzić "pierwszy polski browar rzemieślniczy". Jak to, a to nie Pinta? - zapytacie? Otóż sprawa jest skomplikowana znacznie bardziej. Serdecznie zapraszam na zwiedzanie Browaru Artezan w Błoniu. Zapewniam, że Jacek - współzałożyciel - podnosi prześcieradło i pokazuje swój sprzęt. Zobacz jak! 


Jak wszyscy wiemy, piwna rewolucja zaczęła się w 2011 roku. Cezurą wyznaczającą początek nowego okresu było pojawienie się Ataku Chmielu, to on był Chrystusem kraftu. Browar Pinta nie był jednak browarem sensu stricto, warzył piwo kontraktowo w Zawierciu. Podobnie sytuacja miała się z AleBrowarem, który warzył piwo w Gościszewie. Można powiedzieć, że właśnie teraz miałem okazję odwiedzić pierwszy polski browar rzemieślniczy. Ale to nawet nie jest on ;) Jak to? O tym zaraz. Odliczając lata piwnej rewolucji nie bierzemy pod uwagę na przykład wielu browarów restauracyjnych, o których trudno powiedzieć, że nie są rzemieślnicze. Ale zakładając, że rzemiosło to także, a może nawet przede wszystkim, dostarczania nowych wrażeń piwnych i stylów, w miejsce oklepanej klasyki, jestem w stanie przyjąć taką argumentację. No więc to w 2012 pojawia się nowofalowy browar Artezan.


Browar Artezan jako pierwszy polski nowofalowy mikrus (taki fizyczny, z własną warzelnią) powstał w podwarszawskim Natolinie. Został założony przez Jacka Materskiego i Darka Doroszkiewicza. Szybko osiągnął sukces w krafcie, który szybko przerósł skromne możliwości produkcyjne malutkiego browaru. W 2015 roku Artezan przeniósł się do nowego browaru w Błoniu. Został on zlokalizowany w strefie przemysłowej (tuż koło dworca kolejowego!) w miejscu byłych Zakładów Mechaniczno-Precyzyjnych Mera-Błonie. Powstały one na terenie byłej Fabryki Zapałek Kreugera i przez 30 lat swojej działalności produkowały m.in. tarcze aparatów telefonicznych, zegarki, drukarki do komputerów, szybkościomierze czy np. zestaw wskaźników do Fiata 125p. Wspominam o tym nieprzypadkowo - browar w wielu swoich piwach nawiązuje do historii zakładów.


Na miejsce przybywam tuż przed sobotnim otwarciem taproomu. W stojącym przy browarze budynku można od 13:00 normalnie napić się piwa. Normalnie, choć to akurat był pierwszy dzień po zakończonym dwutygodniowym lockdownie. Próby czasu i zimy nie wytrzymała wyparzarka do szkła, przez którą Jacek Materski dociera na miejsce nieco później, a je jestem przez siłę wyższą zmuszony do spożywania piwa. Tyle wygrać. Pisz na priv okazał się być rewelacyjnym saisonem, który zchował swoją szorstkość pomimo dodatku owoców. Bardzo udane piwo! Przemysłowy teren wokół hali browaru jest bardzo przyjemnie zagospodarowany. Na zielonej trawce zorganizowana jest strefa chilloutu, a tuż po mnie pod taproom zajechał foodtruck Chyży Wół. 


Browar składa się z zaledwie kilu pomieszczeń. W największej hali mieści się warzelnia i stoją tanki fermentacyjno-leżakowe. Jest ich siedem. Warzelnia to czeski sprzęt z Pacovskich Strojirn, ma 30 hektolitrów pojemności. Jest także pasteryzator i rozlew. Wysoko na antresoli znajduje znajduje się magazyn słodów i śrutownik podający śrutę wprost do tanku. Żeby jednak worki dostały się na górę należy wykorzystać podnośnik, nikt tego przecież nie będzie dźwigał po wąskich wysokich schodach na górę. Z tyłu budynku znajduje się malutkie biuro i sklepik, który de facto jest tylko lodówką wypełnioną piwem. Piętro niżej jest pomieszczenie socjalne i magazyn beczek, w których leżakują sztosy, m.in. Chateau - jedno z najbardziej znanych piw Artezana. To dzikie kwaśne piwo, które obecnie leżakuje w beczkach po czerwonym winie przez 24 miesiące. Zresztą Jacek poczęstował nas (mnie i Marcina Kwila z Samych Kraftów) tegorocznym Szato przygotowanym do rozlewu. Bardzo bogate i wyjątkowo smaczne.


Artezan ma zresztą więcej piw, które w bardzo istotny sposób wpłynęły na scenę kraftową w Polsce. Pacific Pale Ale to bodaj najsłynniejsze piwo w tym stylu w naszym kraju, a świeże polewane tego dnia było prześwietne. Kolejnym z najważniejszych piw jest Samiec Alfa, leżakowany w beczkach RIS. Każdego roku jego pojawienie się wiąże się z mniejszym lub większym ale zawsze zamieszaniem. Podobnie jak w przypadku piw Chcesz Ciasteczko czy Too Young To Be Herod. Mera IPA to obok Rowing Jacka i Ataku Chmielu jedno z ważniejszych IPA. Kultowa jest już Czarna Wołga, choć owsiane stouty nie cieszą się obecnie większą estymą. Co innego wędzone barleywine - Preparat. Ja na koniec spróbowałem jeszcze pilsa A Pils i okazał się strzałem w dziesiątkę!


Warszawiakom trzeba zazdrościć bliskości Artezana. Gdybym mieszkał w stolicy z pewnością wyskakiwałbym na kilka piw częściej. Na miejscu panuje bardzo miła atmosfera, a przy dobrej pogodzie - czego byłem świadkiem - taproom przyciąga niemałe tłumy. Co tam się będzie działo w czasie zbliżającego się Festiwalu 100% Craft? O tym będziecie mogli przekonać się już 25 i 26 czerwca! 

Wielkie dzięki za poświęcony czas i do zobaczenia!

No i jeszcze obiecany Jacek:

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy