Pałacyk Łąkomin

08:00

Najmniejszy browar w Polsce! Dziś już nie, ale przez dwa lata ten tytuł należał do browaru będącego bohaterem dzisiejszego wpisu. Jedziemy w górę mapy, a w momencie gdy trasa S3 zaczyna zostawiać w tyle peryferyjne osiedla Gorzowa Wielkopolskiego, opuszczamy wygodną przez większość czasu trasę i skręcamy prosto na zachód. Na samiutkiej granicy województw Lubuskiego i Zachodniopomorskiego, pośród gęstych lasów i torfowisk leży Łąkomin, a w nim browar, który dobrze znają fani piwa rzemieślniczego. Zapraszam do kojarzonego głównie z piwami mocnymi Pałacyku Łąkomin.


Łąkomin to był nasz pierwszy przystanek w drodze na wakacje w Zachodniopomorskiem. Niewiele brakowało, a szlag trafiłby część naszych planów, bo akumulator wymyślił sobie, by wyzionąć ducha w połowie naszej trasy i auto nie odpaliło po tankowaniu pod Legnicą. Nie życzę nikomu takiej przygody w sobotę o 13:00, znalezienie mechanika graniczyło z cudem. Do Łąkomina dojechaliśmy znacznie później niż zakładał wstępny plan, już z nowym akumulatorem w bagażniku (ostatecznie wymieniłem go kilka dni później). Powiedzieć, że Łąkomin to koniec świata, to nic nie powiedzieć. Łąkomin to wieś zamieszkana przez czterech mieszkańców, z czego jeden jest współwłaścicielem i piwowarem w Pałacyku. To właściwie jeden kompleks pałacowy, w skład którego wchodzą pałacyk myśliwski z końca XIX wieku, który przez lata od swojego powstania służył niemieckiemu producentowi kawy, leśniczówka, były młyn, który obecnie stanowi część hotelową ze SPA i kilka budynków gospodarczych. Dokoła cisza. Gdyby nie to, że akurat - jak przystało na sobotę w Polsce - odbywały się dwie imprezy (wesele i chrzciny), to można by się poczuć jak w nielichym horrorze, którego atmosferę buduje dojazd ubitą drogą przez las.


Pałacyk został ograbiony przez wojska rosyjskie w czasie II Wojny Światowej, a później funkcjonował jako ośrodek wypoczynkowy zakładów Stolon z Gorzowa. Później przeszedł w prywatne ręce i został zrewitalizowany. Dziś przed pałacykiem rozpościera się przyjemny park ze stawem, który powstał jako spiętrzenie wody na młyn. Teren wygląda przyjemnie i zwolennicy spokoju i zieleni będą w siódmym niebie. Gosia była nieco rozczarowana faktem, że nasz nocleg znajdował się właśnie w byłym młynie, nie w samym pałacyku, ale to właśnie tam był dostępny dwupokojowy apartament. Fakt, wystrój nieco odbiega od pałacowych wyobrażeń i raczej skojarzył nam się z domem Ani z Zielonego Wzgórza. 


Po browarze oprowadzał mnie i opowiadał o nim Adam Śmiglak, współwłaściciel i piwowar, który swoją przygodę z warzeniem rozpoczął w 2011 roku. Po niekomercyjnym sukcesie swoich piw domowych postanowił zamienić domowe warzenie w komercyjne bez zmiany sprzętu i się udało. Później poszło już szybko, a pierwsze konkursy piw komercyjnych pokazały mu spory potencjał tkwiący w jego piwach. 


Browar Pałacyk Łąkomin powstał w 2015 roku, a pierwsze piwo uwarzono tam w marcu. Ja po raz pierwszy miałem z nim styczność w czasie Poznańskich Targów Piwnych rok później, gdy zdobył tam dwa medale. Nic dziwnego, wtedy nawet nie wiedziałem, że ten mikrus istnieje. Powstał na bazie zwymiarowanego i zalegalizowanego sprzętu domowego. Mieści się w piwnicy pałacyku myśliwskiego. Początkowo warzelnia miała pojemność 90 litrów (tak - 0,9 hekto), a tanki były stu i dwustulitrowe. Był to wtedy najmniejszy polski browar rzemieślniczy i był nim do czasu rozbudowy. W styczniu 2017 r. - po sukcesach, przekładających się istotnie na sprzedaż - pojawiła się nowa warzelnia o wybiciu 750 litów i odpowiednio (dwukrotnie) większe tanki. Rozlew piwa to ciągle manufaktura. Po sześciu latach od startu browar może pochwalić się ponad pięćdziesięcioma medalami z różnych konkursów. Znalazł także uznanie wśród fanów dobrego piwa, szczególnie piwa mocne cieszą się dobrą renomą. Nikomu nie są obce takie nazwy jak: Leśny Kresik, Basior, Srogi Niedźwiedź, Dziki Dzik czy Sus Scrofa.


Zawsze myślałem, że Pałacyk Łąkomin to browar restauracyjny. Nie jest tak. Co prawda prowadzi wyszynk piwa, ale tylko w czasie organizowanych tam imprez. Łąkomin leży zbyt daleko od cywilizacji, by na co dzień przyciągać klientów, a na wszelakie imprezy jest położony wręcz idealnie. Z punktu widzenia klientów najważniejszy jest sklepik. Mieści się w recepcji obiektu, w której zgromadzone są wszystkie, a na pewno bardzo dużo, nagrody zdobyte przez browar. Na mnie zrobiło to wrażenie. Można kupić bardzo wiele piw w dobrych cenach oraz szkło, a także trochę innych rzemieślniczych ciekawostek. 


To było bardzo dobre rozpoczęcie wakacji pomimo nerwów po drodze. Łąkomin zaskoczył mnie swoim położeniem, a i browar wciąż wprawia w osłupienie stosunkowo niewielkim gabarytem. Dzięki Adamie za Twój czas i gościnę! Do zobaczenia znów! 

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy