Piwo grodziskie - inne niż wszystkie

19:00

Ileż można przyglądać się kondycji naszych porterów bałtyckich. Szczególnie gdy na zewnątrz panują afrykańskie upały, a takie nawiedzały Polskę w czasie minionych wakacji. Postanowiłem wykorzystać ten czas i dokonać małego przeglądu piw grodziskich. Są one idealne do gaszenia pragnienia i nawadniania organizmu! Pierwsze grodziskie pojawiły się w lodówce tuż przed Świętem Piwa Grodziskiego, a kolejne dochodziły wraz z kolejnymi dniami czerwca, lipca i sierpnia. Ostatnie wypiłem dość nieoczekiwanie w czasie Cieszyńskiej Jesieni Piwnej.

No dobra, a czym jest grodziskie? Oto co napisałem o nim rok temu:

Grodziskie to bardzo lekkie piwo, warzone niegdyś jedynie w Grodzisku Wielkopolskim. Jest piwem górnej fermentacji, historycznie powstawało w pełni z wędzonego drewnem dębowym słodu pszenicznego i było poddawane refermentacji w butelce. Oznacza to, że w piwie pozostają żywe drożdże, które w dalszym ciągu pracują zmieniając cukry w alkohol, podnosząc wysycenie piwa i zwiększając trwałość piwa. Tak, piwo to nie musi być poddawane pasteryzacji, by długo mogło cieszyć swoim smakiem. Piwo jest mocno nagazowane, przez co przylgnęło do niego określenie "polski szampan".

Więcej o burzliwej historii piwa grodziskiego przeczytacie tutaj w zeszłorocznej relacji z Grodziskiego Piwobrania - klik!

Rewolucja piwna trochę zawdzięcza grodziskiemu, a i grodziskie piwnej rewolucji niemało. Możecie o tym przeczytać we wpisie o warzeniu A'la grodziskiego przez Pintę w 2020 - klik! W tym roku poza klasycznymi interpretacjami stylu pojawiły się ponownie ciekawe wersje z wędzonymi i grillowanymi owocami, nowofalowym nachmieleniem, przyprawami, herbatą czy wersje dzikie. Dużo dzieje się w tym temacie!

Zestawienie zaczynam od absolutnego klasyka w tym temacie. Piwo z Grodziska, dosłownie - z Browaru Grodzisk w Grodzisku Wielkopolskim. Piłem je jako przed ostatnie, ale nie wypada zrobić inaczej. Wygląda odpowiednio, jest dość mocno wysycone, elegancko wędzone, stosunkowo wodniste, i ma raczej niską goryczką. Myślałem, że mi bardziej zasmakuje. Dobre, ale zaraz zobaczycie sporo lepszych piw. Moja ocena: 3,7/5.

"Yyy oooostatni!" Jeśli ten krótki równoważnik zdania kojarzy Wam się z filmem, to jesteście zajebiści 😁 Pijąc to piwo myślałem, że to już ostatnie grodziskie w sezonie. Nieco już odleżakowane, ale wciąż w terminie. Okazało się jednak, że conajmniej dwa pojawią się na rynku - nówka z Brokreacji i nówka z Golema. Piwo w stylu grodziskim uwarzone przez Szałpiw czekało na wypicie chyba od zeszłego roku. Świetnie zniosło tę okupację lodówki. Jest mocno nasycone, elegancko opalizujące, wyraźnie wędzone, co przejawia się ogniskiem i oscypkiem, ma leciutko zaznaczoną gorycz i nutę kwaskową. Mała butelka znika od razu. No i ta piękna etykieta! Moja ocena: 4,2/5.

 
Przed wami Fafik z Artezana, reedycja jednej z pierwszych rzemieślniczych interpretacji stylu. Piwo cechuje się subtelną wędzonką, równie subtelną goryczką, mineralnością i sporym wysyceniem. Jest mega orzeźwiające. Dobre to grodziskie! Ale wśród konkurencji w tym roku wypada nieprzekonująco. Moja ocena: 3.7/5.

Polskie Musujące z Browaru Czarna Owca to kolejna interpretacja grodziskiego, które w panujących ubiegłego lata warunkach pogodowych są orzeźwieniem, na które zasługujemy. Piękna jest ta etykieta, prawda? Do tego duże wysycenie, chyba najlepiej pod tym względem oddany styl z ostatnio pitych. Wędzonka jest lekko zaznaczona, przez co piwo może być dla każdego. Za to goryczki mogłoby być ciut więcej. Nieważne, piwo i tak znika mniej więcej tyle minut ile zawiera alkoholu. 3,6% i minut. Moja ocena: 4.2/5.

Viva Śliwa to już klasyczna pozycja na rynku, od sześciu lat pojawia się w kooperacji Nepomucena i PINTY. O, tu możecie zobaczyć relację z Open Craft w 2017, gdy piwo miało premierę - klik. Viva Śliwa to interpretacja grodziskiego wzbogacona o lubianą wśród piwoszy suskę sechlońską. Dymne aromaty słodu mieszają się z równie dymną śliwką. Całość jest jak zwykle pyszna! Szczególne polecanko i szacunek za kolejne wznowienia! Moja ocena: 4.2/5.

To wątpliwej urody zdjęcie przedstawia tegoroczną wariację na piwo grodziskie uwarzoną u samego źródła, czyli w Browarze Grodzisk. Grodziskie z Gruszką to interpretacja receptury domowego piwa autorstwa Mateusza Wosia i Łukasza Szewczyka, które w ubiegłym roku zwyciężyło w Grodziskim Konkursie Piwa Domowych. Jak smakuje? Wiadomo, że grodziskie powinno się pić raczej zimne, ale temperatura piwa nalanego z kranu była i tak zbyt niska. Rzecz jasna by w pełni docenić walory. Chodzi przede wszystkim o tą gruszkę, która ujawnia się z całą swoją (fakt, nie za dużą) mocą, dopiero gdy piwo się trochę ogrzewa. Wędzonka jest odpowiednio subtelna, goryczka niewielka, ale zarysowana. Całość sprawia bardzo ciekawe wrażenie. Moja ocena: 4.0/5.

To piwo nazwałem umownie "szczecińską niespodzianką" Udało mi się je dorwać świeżo podpięte w specjalistycznym sklepie, do którego poszedłem po inne piwo z Pinta Barrel Brewing, a tu taka niespodzianka. To Fumes - dzikie grodziskie, czyli nie dość, że daje parówkami, to jeszcze spoconym koniem. Na finiszu pojawia się ładna gorycz. Szczerze polecam koneserom. Bardzo dobra i kompleksowa rzecz. Moja ocena: 4.0/5.

Ależ to interesujące doświadczenie. Ciekaw jestem czy pomysł na tę kompozycję był spontaniczny, czy jednak to efekt różnych prób. Browar Trzech Kumpli, korzystający w swoich grodziskich ze słodów wędzonych przez swój goszczący browar (nie mam lepszego prostego określenia), do tej wersji przygotowanej na Święto Piwa Grodziskiego dodał grillowane cytryny oraz czerwony pieprz. Piwo zyskało dużo głębi, nieco przyprawowości i uroku. Cytryna daje świetny efekt. Piwo jest mega orzeźwiające, niebanalne i nie proste. Szczerze polecam, z pozycji niedawnego hejtera wody po parówkach. To powinno wzmocnić polecajkę. Moja ocena: 4.2/5.

Druga tegoroczna puszka Trzech Kumpli to Piwo w stylu grodziskie. To grodziskie jest zdecydowanie bardziej klasyczne. Świetnie łączą się tu wędzonka i wydatna stylowa gorycz. Moja ocena: 3.6/5.

A La Grodzisz z Nepo(mucen) Brewing to kolejna wariacja na temat grodziskiego, ale bardzo klasyczna. Ekipa ze Szkaradowa dała nam piwo, które jest delikatnie wędzone, ogniskowo-oscypkowo oraz dostatecznie gorzkie, by poziomem goryczy skasować modne IPA. Leciutkie - świetnie się mi się to pije nawet w taki, niezbyt upalny, dzień jak był wtedy. Moja ocena: 3.9/5.

NEPO Treasure to kolejne podejście do polskiego szampana w wykonaniu wielkopolskiego browaru. Tym razem dodatkiem są nowofalowe chmiele. No i jak to pięknie ze sobą gra - delikatna wędzonka, goryczka i cytrusy z białymi owocami. Wyzerowane przed obiadem na kilka łyków. Moja ocena: 4.1/5.


Grodziskie na zdjęciu to bardzo ciekawa sprawa. Maryensztadt i ich Wild & Funky Everyday to grodziskie poddane fermentacji spontanicznej. Efekt? Fantastyczny! Co prawda dzikość zdecydowanie przeważa nad wędzonką, ale dla miłośnika piw wild to tylko zaleta. Mimo że piwu przydałoby się więcej balansu w tej kwestii, to i tak bardzo mocno polecam! Pijcie grodziskie (i bałtyckie portery) do cholery! Moja ocena: 4.0/5.

Kiedy już miało być wszystko wypite i - hehe - zdegustowane, na białym koniu wjechała Brokreacja z bardzo ciekawą serią All Beers Matter i piwem W Stylu Grodziskie (pozostałe dwa polskie style to rosanke i porter bałtycki). Bardzo klasyczna interpretacja w stylu "nie będzie żadnych udziwnień, my jesteśmy normalni". Wysoki poziom wędzonki, ładne goryczka, dość pełne ciało. To ostatnie zaskakuje, bo z 10°Blg wyciągnięto aż 4,1% alko. Moja ocena: 4.0/5.


I tu dochodzimy do Electric Eye z Browaru Golem. Jedynego niesmacznego grodziskiego w tym sezonie. Piwo miało tak mocno miodowy charakter, że Ciechan Miodowy by się tego nie powstydził. Do tego dochodzi zbożowość idąca w delikatną kwaśność, przez co piwo przypomina nieco wędzony kwas chlebowy. Ciężkie to w odbiorze. Coś tu ewidentnie nie zagrało. Moja ocena: 2.1/5.

Uwielbiam TEA Time. Tym razem mocno zaskoczyło mnie przygotowując na Święto Piwa Grodziskiego swoją interpretację tego stylu. I ja wczoraj niebywałe szczęście napić się tego piwa. Jest serwowane klasycznie po brytyjsku, z pompy. To prawdopodobnie jedyne takie grodziskie we wszechświecie, a na pewno w Polsce. Ta pompa mocno wpływa na aksamitność piwa. Fakt, wysycenie się nie zgadza, ale pijalność wciąż pozostaje na najwyższym poziomie. Poza tym bardzo klasycznie, wędzonka jest raczej delikatna, podobnie jak gorycz. Alkohol to tylko 2,6%. W sam raz na upały! Polecam miłośnikom dobrego piwa i odkrywania nowych smaków! A browar jak zawsze! Moja ocena: 4.0/5.

I kiedy już naprawdę wydawało się, że zaczyna się jesień i nic mnie już nie zaskoczy, na Cieszyńskiej Jesieni Piwnej 2022 udało mi się wyhaczyć jeszcze dwa grodziskie.

Pierwszy to Smoked Garden Grodzisz z Browaru Harpagan to grodziskie z dodatkiem wędzonych gruszek i jabłek, a także dzikie. Swoją premierę miało w ostatni weekend sierpnia w Samych Kraftach, których spirytus movens - Marcin Kwil jest wielkim orędownikiem i propagatorem stylu. Jest tu bardzo ładna owocowa wędzonka, jest wyraźna skóra i lekka stajenka. Jest totalna pijalność, rześkość i lekka kwaskowość na finiszu. Moja ocena: 4.1/5.

Ostatnim w przeglądzie grodziskich jest Ni Choo Ya z Browaru Podgórz. To grodziskie z dodatkiem wędzonej herbaty Lapsang. Jest to totalnie ciekawe piwo, nie tylko wędzone ponad normę, ale zaskakujące innymi posmakami - owocowymi i herbacianymi. Rewelka. Strasznie mi przykro, że jest okraszone tak słabym i rozmazanym zdjęciem piwowara - Łukasza Jajecznicy. Moja ocena: 4,2/5.

To przecież nie wszystkie piwa grodziskie, jakie były dostępne w tym roku w okolicach Święta Piwa Grodziskiego. Daje to niebagatelną liczbę blisko, a może nawet ponad 20 piw w stylu. Wszak swoją premierę ma obecnie nowe grodziskie z Ale Browaru. Można to nazwać prawdziwym świętowaniem. 

Browar Grodzisk - wizyta w Grodzisku Wielkopolskim

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy