Przegląd Tygodnia #1

09:00

Zapraszam na Przegląd Tygodnia. To pierwszy tekst nowej (mam nadzieję) serii i powstaje z potrzeby wpisów o takim formacie. Nowe zestawienie obejmuje sporą część piw wypitych w ciągu zeszłego tygodnia. Sam jestem ciekaw, czy przyjmie się na Piwnych Podróżach na dłuższą metę. Dziś aż piętnaście piw - są Artezan, Birbant, Gwarek, Hopito, Moczybroda, Nepomucen, Pinta, RockMill, Sto Mostów, Ułan i Ziemia Obiecana. Stylowo zdecydowanie monotematycznie, co oznacza, że podróżuję na fali mody. 

W pewnym momencie stwierdziłem, że tworzenie osobnego wpisu dla pojedynczych piw jest smutne i mi jako czytelnikowi nie chciałoby się czegoś takiego czytać. Były na blogu kiedyś Wielopaki (klik!), ale forma ta mi się znudziła wtedy. Zdecydowanie wolę bowiem tworzenie przeglądów tematycznych czy piw poszczególnych browarów. Niemniej jednak gromadzenie piw do takich przeglądów ma jeden zasadniczy minus - gdy już nazbiera się wypitych piw w liczbie godnej wpisu, pierwsze wypite piwo ginie w mrokach dziejów. Oczywiście lubię takie zestawienia i podsumowania, ale wymagają bardzo dużo cierpliwości, a - przynajmniej teraz - nowy format mi się podoba. Pomaga mi w tym niewątpliwie UT. Oczywiście liczba piw w Przeglądzie Tygodnia będzie zależała od mojej przepadzistości i natężenia choroby blogowo-alkoholowej. Na pierwszy raz wyszło sporo, ale to też po trosze efekt zakończonego COVID-19, a po trosze lodówki wypełnionej do granic możliwości. 

Piwem Friendly Reminder Artezan dołącza do browarów mających osobną serię poświęconą piwom IPA. Jeśli chodzi o pijalność, to z DDH IPA mogą walczyć jedynie pilsy, a to przecież zupełnie inna bajka piwna. Z tego powodu styl wciąż przeżywa kolejną młodość, a za sprawą przedrostka New England, jest modny, chętnie kupowany, a piwa bardzo smaczne. Nie dziwię się Artezanowi, że chce warzyć je i wypuszczać regularnie. IPA Stories #01, choć określone jako double new england, zaskakuje goryczą, długą i przyjemną. W aromacie dominuje mozaikowa nafta, a cytrusy uzupełnione są nutą słodkich białych owoców. Finisz jest wytrawny, co w moim odczuciu wzmacnia odczuwanie goryczki. Bardzo smaczne piwo, choć generalnie raczej nie dla soczkopijców. Cieszę się, że Artzean nie musi w 100% wpisać się w dzisiejsze trendy. Piwo polecam! Seria ma dedykowane szkło, co mnie oczywiście kupuje i będę wypatrywał kolejnych piw. Moja ocena: 3,8/5.


Rzadko sięgam po piwa Ziemi Obiecanej, bo pijam piwo zwykle w domu, ale jeśli tylko mam możliwość, to sprawdzam pojawiające się nowości. To się nazywa odpowiedzialność. Nie chodzi mi o postawę, tak nazywa się kupione wypite przeze mnie piwo. Sour IPA. Nie zawiodłem się ani troszkę. To znakomite połączenie obu jakże odmiennych sfer. Dużo dzieje się już w aromacie zdradzającym nadchodzącą kwaśność, ale też mocno owocowym - są cytryny, mandarynki, grejpfruty, pomarańcze oraz ananas. W smaku owoce mieszają się z mocnym kwaśnym smakiem, a na finiszu pojawia się goryczka. Raczej lekka, choć może to akurat subiektywne odczucie - z pewnością jest odpowiednio dopasowana do tego piwa. Efekt? Piwo jest hiperpijalne, większość z tego litra wypiłem ja i piwo nie robi się nudne ani przez chwilę. Serdecznie polecam waszej uwadze! Moja ocena: 4,2/5.


New Wave #06 to kooperacja Moczymordy, tzn. Moczybrody i Browaru Ułan, które wspólnie uwarzyły to piwo z Pawłem Wilczyńskim, zwycięzcą IV edycji Poznańskich Bitew Piwnych. Szóstka to Pils nachmielony Mosaikiem i Nelson Sauvinem. Nie ukrywam, że miałem dość spore oczekiwania wobec nowofalowego pilsa. Rzeczywistość dała mi jednak pstryczka. Piwo nie tylko było ewidentnie przegazowane, ale także dziabnięte jakimś dzikusem. Po kilku łykach wylałem, bo po co się męczyć. Moja ocena: 1,75/5.


Do Pijże wracam po raz kolejny, choć tym razem piwo jest w puszce. Kraft Roku 2019 (w 2020 nie będzie żadnej inby związanej z wyborem Kraftu Roku, bo nie będzie konkursu i już mi w związku z tym przykro). Piwo będące efektem współpracy Nepomucena i nieistniejącego już/chwilowo Weźże Krafta. Piwo jest właściwie wszystkim, czego oczekuję od APA, którego zwykle nie pijam. Jest lekkie, rześkie, ma lekką goryczkę, jest mega gładkie i mocno owocowe. Nie jest co prawda żadne uderzenie aromatów, ale przyjemna kompozycja cytrusów, melona i w ogóle białych owoców. Wytrawność tylko podkreśla lekkość i rześkość piwa. Super. Moje ocena: 4,1/5.


Distorted Reality, kooperacyjne dzieło browarów RockMill i Hopito, to przedstawiciel najpopularniejszego obecnie stylu piwa czyli hazy double IPA. Do środka wpadły Citra, Mosaic oraz Equanot, a piwo to 19° Blg i 7,8% alko. Piwo jest bardzo lekkie w obiorze, gładkie i orzeźwiające. Ma zdecydowanie wytrawny profil i nikłą goryczkę (dla mnie to minus, ale nie dla każdego musi to oznaczać to samo). Dominują białe owoce, są cytrusy i charakterystyczna nuta nafty. Pijalne i bardzo przyjemne. Moja ocena 3,7/5.


Browar Gwarek swoimi Owsianymi Wzgórzami debiutuje na blogu. Witam. To new england IPA z 15,1° Blg alkoholem na poziomie 6%. Poza obowiązkowymi płatkami w piwie wylądowały chmiele El Dorado, Citra i Mosaic. Kilka pierwszych piw po Covidzie to były właśnie podobne piwa i przy tym odczułem, że mi się to przejadło. To kolejne bardzo smaczne piwo, rześkie i pijalne, które smakuje jak bardzo wiele podobnych piw. Nie żebym marudził na wysoką jakoś piw, zwyczajnie pluję sobie w brodę, że maja selekcja jest monotematyczna. Piwo jest soczyste, rześkie i pijalne. Chmiele wnoszą głównie cytrusy i białe owoce, lekko przełamane naftą. Pełnia jest wysoka, ale piwo idzie w stronę wytrawną. Moja ocena: 3,8/5.


ART38 to DDH DIPA z Browaru Stu Mostów nachmielone Stratą, Galaxy i Citrą. Piwo od razu mi się spodobało, bo jest gorzkie. Niestety pojawia się też "ale", bo finisz okazuje się odczuwalnie gryzący, co burzy fajną kompozycję piwa. Aromatycznie i smakowo jest ciekawie - kokos, wyraźny ananas, pomarańcza i grejpfrut, złożona i ładna to mieszanka. Finisz jest wytrawny, ale za hopburn wyraźny minus. Moja ocena: 3,6/5.


Drugim piwem Stu Mostów w zestawieniu jest Salamander Milkshake IPA Strawberry. O ile jestem w stanie ścierpieć truskawki w saisonie, o tyle w mlecznym IPA zwiększają tylko efekt zamulenia. Piwo jest słodkie, pachnie słodkimi owocami, smakuje truskawką, a goryczka jest zaledwie szczątkowa i nie kontruje właściwie słodyczy. Z radością oddałem Gosi po kilku łykach. Moja ocena: 2,9/5.


Seahorse z Browaru Birbant to mój powrót do piw tego zasłużonego browaru po dłuższej przerwie i kilku pozytywnych sygnałach. To double juicy IPA (19,1° / 7,6% alko) na Enigmie i Sabro. Piwo jest wyraźnie gorzkie (jupi!) i wytrawne na finiszu. Pojawiają się koks, białe owoce i cytrusy. Gorycz wprowadza lekką chropowatość po początkowych gładkich łykach. Pomimo mocy pije Konik Morski pije się dobrze i jedynie lekkie drapanie w przełyku może przeszkadzać. Moja ocena: 3,5/5.


Moon Jelly to także double juicy IPA ( 19,1° Blg / 7,9% alko) tym razem na Galaxy i Sabro. Jest ciut ciekawsze niż poprzednie, choć początkowo wydaje się słodsze, to za sprawą dominującego koksa. Piwo jest gładkie, pełnie i mięciutkie. Bardzo mi zasmakowało, ale też nie uczyniło efektu wow. Może większa goryczka, by tu dobrze zagrała? Moja ocena: 3,6/5.


Kiss the Beast vol. 2 miało być odpowiedzią na braki goryczki w modnych dziś piwach, a ja pierwszą warkę wspominam szczególnie dobrze, bo piłem ją w Bieszczadach po zejściu z Tarnicy. Wtedy to było super gorzkie piwo, a dziś jest także gorzkie, lecz pozostaje reliktem czasów minionych. Piwo jest toporne, ciężkie, grube i bardzo męczące. Nie za sprawą samej goryczki, ta nawet nie sprawia tak potężnego wrażenia, co jej łodygowego i zalegającego charakteru. Jest ona zanurzona w karmelowo-maślanej pełni i całkowicie rozczarowuje w starciu nie tylko ze wspomnieniem, co dobrym piwem w ogóle. Moja ocena: 2,2/5.


Każdy topowy browar ma swoją linię piw IPA, ma i Nepomucen (mój top 3 tego roku). Crazy Lines #01 (ta grafika na puszce jest przepiękna!) to oczywiście DDH hazy DIPA (19° Blg / 7,8% alko). Dostałem przepyszne piwo - miękkie, gładkie, bardzo owocowe i z odpowiednio zarysowaną goryczką. Nie za małą, nie za dużą. Profil smakowy to białe i egzotyczne owoce i cytrusy. Piwo jest mega pijalne. Jest jednocześnie zgodne z trendami i nie tak soczkowe, jak można by się spodziewać po czymś modnym. Super. Moja ocena: 4,3/5.


Crazy Lines #02 to ten sam styl (18° Blg / 7,7% alko). To piwo jest równie gładkie jak poprzednie i mocno owocowe. Tu niestety do białych owoców i przyjemnego grejpfruta dochodzi hopburn psujący odbiór. Nie jest jakiś wielki, ale jednak zaburza doznania. Piwo pomimo tego jest smaczne, lecz pijalność nieco cierpi. Moja ocena: 3,7/5.


Pinta do Pint Miesiąca, Hazy Disco i Collabów PL dorzuca kolejną serię piw - Hoppy Crew. Na etykietach znajdować się będą członkowie ekipy Pinty odpowiedzialni za powstawanie piw. Na Can I Try? widzicie Bartka Ociesę doceniającego wyrazistość chmielu z Yakima Chief Hops. Piwo to DDH DIPA (20° Blg / 8,2% alko) z wybuchową mieszanką chmieli ze wspomnianej Yakimy - Citra, Sabro, Idaho7, także  w wersjach Cryo. Jeśli efekt ostateczny jest zgodny z planem, to cryo wniosło to, co miało. Absolutny brak goryczy w piwie. Niestety przypałętał się też mały hopburn. Piwo jest mega owocowe zarówno w zapachu, jak i w smaku. Jest bardzo pijalne i stylowe. Przez to niekoniecznie jest z mojej bajki. Gdyby trochę więcej poszło na gorycz, a mniej na aromat, to pewnie kochałbym to piwo. A tak jest to bardziej soczek. Moja ocena: 3,3/5.


Are You Sure? To już Paweł Masłowski i także DDH DIPA (20° Blg i 8,1% alko) z Mosaikiem, Simcoe i Galaxy. Jest nieco ciekawiej. Nie ma hopburna, ale też wciąż nie ma goryczki. Jeśli o to chodziło, to brawo. Mi raczej nie o to chodzi, ale szanuję efekt końcowy. Soczek w czystej postaci.  Użyte chmiele dały ciekawszy aromat i smak - żywiczno-iglakowo-cytrusowy z nutami białych owoców i nafty. Bardzo smaczne N(I)EIPA ;). Moja ocena: 3,5/5. Mam nadzieję, że kolejne Hoppy Crew będą nieco mniej soczkowe.

Jak widzicie pierwszy tydzień po odzyskaniu powonienia i smaku był ciekawy. Doskonałą formę potwierdza Nepomucen, ze świetnego poziomu nie schodzi Pinta. Na białym koniu wraca Artezan i pojawia się Ziemia Obiecana. Bardzo fajne piwo proponują i Gwarek i RockMill z Hopito. Ciut poniżej oczekiwań Stu Mostów i Birbant. Ale i tak dobrze!

To oczywiście nie wszystko, co piłem w ubiegłym tygodniu - portery bałtyckie trafiają jednak do swojego przeglądu, podobnie jak małe puszki z Lubrowa i piwa Browaru Wilk. Im poświęcę osobne wpisy. Podobnie zresztą Nepomucenowi, którego piw nazbierało się już bardzo dużo.

Zobacz także

1 komentarze

Obserwatorzy