A teraz coś zupełnie Z Innej Beczki

08:30

A dokładnie rzecz biorąc z łódzkiej. Jeden z dwóch wieczorów w tekstylnym mieście spędziłem, nie planując tego zawczasu, w multitapie Z Innej Beczki. Tak wyszło, bowiem bardzo mi się tam spodobało i jakoś nie miałem ochoty łazić dalej. Z Innej Beczki nie jest zlokalizowane na samej Piotrkowskiej, ale tuż obok, w bardzo przyjemnym zaułku. Problem w tym, że sam przyjemny zaułek znajduje się na ulicy (Moniuszki), która śmiało może służyć za plener filmów wojennych lub dziejących się za głębokiej komuny. Kwintesencja Łodzi w jednej uliczce.


To właśnie jednak lokalizacja jest największym plusem lokalu, do którego chcę was dziś zaprosić.

Położenie knajpy sprawia bowiem, że jej ogródek jest jednym z najlepszych multitapowych ogródków, w jakim byłem. Samo Z Innej Beczki znajduje się poniżej poziomu gruntu, siłą rzeczy ogródek znajduje się także w zagłębieniu, a stoliki i parasole ustawione są na wznoszących się podestach. Dodatkowo ponad ogródkiem wznoszą się szumiące zielenią drzewa. Zarówno niecka jak i drzewostan sprawiają, że miejsce to jest odgrodzone od ruchu ulicznego. Można się poczuć jak w zupełnie innym miejscu, zapomnieć o zgiełku i pośpiechu. Przenieść zupełnie gdzie indziej.


Na przykład nad fiordy. Ja się przeniosłem od razu tam za sprawą Drakkara z Gotlandii z Browaru Piwoteka. Drakkar to kolejne piwo Masona, którym sięga piwowarską łapą po zapomniane i mało popularne style. Tym razem z żeglugi po Europie przywiózł zwój z recepturą gotlandsdricke, piwa z zapomnianej przez wszystkich bogów wyspy. Gotlandsdricke to piwo warzone z wędzonego słodu jęczmiennego i z jałowcem, i przez niego filtrowane (podobnie jak fińskie sahti). Piwo jest ciemne, gęste, mętne i - poza mało zachęcającym wyglądem dla osób wychowanych na krystalicznie przejrzystych lagerach - jest świetnym i nietypowym piwem. Jest raczej słodkie, choć jałowiec ładnie to łamie. Jest on tu intensywny w smaku i zapachu, poza tym obecne są mocne nuty wędzone. W smaku pojawiają się drożdże, kojarzący się z piwami pszenicznymi banan oraz posmaki chlebowe. Bardzo fajne piwo!


Z Innej Beczki po wejściu przypomina puby angielskie (choć znam tylko z filmów) i irlandzkie (znam z Irlandii). Całą długość pierwszego pomieszczenia zajmuje drewniany bar, za którym schowane jest dwanaście kranów oraz jedna pompa. Wykończone w ciemnym drewnie i skąpo oświetlone daje wrażenie intymności i zachęca do topienia smutków w mrocznych kątkach. To jednak nie wszystko, bo na prawo od baru lochy ciągną się dalej. Wszystko wygląda sympatycznie.


W tak pięknych okolicznościach pozostało mi zamówić brązowego medalistę (wtedy świeżego) z Japonii (IBC w Jokohamie) - Liberty Stout z Widawy z pompy. Przypomniałem sobie wtedy jak rewelacyjne jest to piwo. To leciutki (12,5° blg) dry stout o dużej kawowej wytrawności, wyraźnym palonym sznycie i przyjemnych cytrusach w tle. Przy tym był niesamowicie gładki, mmm...


Na koniec zostawiłem sobie crème de la crème dostępnych piw, czyli Pannepot z Browaru De Struise, o którym pisałem kiedyś (klik). To mistrzowski quadrupel, który zdecydowanie wymyka się tradycyjnie postrzeganemu piwu. To mieszanina ciężkiej słodyczy i winnej lekkości, suszonych owoców i czekolady. Gęste, lepkie, intensywne, mocne... Nie jest to piwo dla subtelnych i wrażliwych podniebień. Zostaną przytłoczone i zgniecione. Polecam zawsze!



Jak widzicie wybór piwa był zacny, na nudę i sztampę narzekać nie mogłem. Sam lokal też niezwykle sympatyczny, szczególnie na zewnątrz, bo miejscówka robi wrażenie.

Zobacz także

8 komentarze

  1. Wow, ciekawe piwa można skosztować w tejże innej beczce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mi ślinka pociekła na Pannepota z browaru de struise.. mmm może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie bardziej interesuję Drakkar, nigdy o nim nie słyszałem.

      Usuń
    2. Dlatego rozkoszowałbym się smakiem biorąc małe łyczki z takim mruczeniem jak kot. A jak dobre to wtedy zrobie ładne oczka jak ten ze shreka i poproszę o wiecej :)

      Usuń
  3. "kątkach", "zmówić"...
    Sam bym Drakkara ciągnął, tak za brodę, topór jak i rogi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, choć przyznaję, że nie wiem o co chodzi z kątkami. To małe kąty. Kątki.
      Btw. jesteś nordyckim zboczuchem.

      Usuń
    2. Myślałem, żeś literówkę waćpan pacnął. Skoro jednak tylko dziecinniejesz, to wporzo :)

      Usuń

Obserwatorzy