Dziś wpis, do którego piwa piłem dawno temu, opisałem sobie dawno temu i nie miałem czasu postawić kropki nad i. W międzyczasie świruje jeszcze komputer - stąd duże opóźnienie, a takich piw i tekstów jest cała masa. Może uda się tematy jak najszybciej ogarnąć, bo generalnie czasu na blog coraz mniej.
Z chłopakami z Browaru Szpunt po raz pierwszy spotkałem się w czasie całkiem niedawnego Silesia Beer Fest w Katowicach. Okazało się, że nie ma w tym nic dziwnego, bowiem był to pierwszy piwny festiwal, w którym wzięli oni udział osobiście. Z piwem miałem do czynienia jednak wcześniej, ponieważ kolega Daniel zabrał je na naszą wspólną wyprawę w Bieszczady, ale ani jemu ani mnie nie utkwiły specjalnie w pamięci. W takiej sytuacji zazwyczaj jestem bardzo ostrożny, a na kilku browarach postawiłem nawet kreskę. Panowie ze Szpunta sprawili jednak, że kreska na nich szybko się nie pojawi, bo piwo którym częstowali na festiwalu - whisky stout Night Wolf - było jednym z najlepszych na tej imprezie. Teraz w moje łapki trafił nie tylko ten zarąbisty Nocny Wilk, ale także najnowsze dzieło czyli Nigami. Na tę okoliczność przepytałem też chłopaków na tematy około piwne.
Paweł i Dawid (Piotra nie mam na zdjęciu żadnym) |
Przez
wszelakie miejsca ludzkiej aktywności w Internecie przelała się
ostatnimi czasy cała masa informacji związanych z problemem
uchodźców. Trafiły one na żyzny grunt okresu około wyborczego
i natychmiastowo kwestie te zostały wykorzystane przez
polityków, politykierów i inszych "dyzmów". Ponad 90%
treści, na które natrafiałem, to albo wyrażanie poparcia dla
uchodźców albo ogromna pogarda skierowana przeciwko nim. Na palcach
jednej (i pół) ręki mogłem policzyć próby rzetelnego
potraktowania tematu – przyczyn, dynamiki i prognoz. Jedna z takich
prób – akademicki wykład – skłonił mnie do refleksji i dał
asumpt do stwierdzenia, że ja też jestem uchodźcą. Piwnym
uchodźcą. Ale dlaczego?