Praga - Pivovar Bašta

12:22

Znajdujący się przy Restauracji u U Bansethů, Sousedský pivovar Bašta to jedno z przyjemniejszych, zupełnie nieturystyczne miejsce piwnej mapie Pragi. To dzielnica Nusle (Praha 4) i te dziesięć minut spaceru z przystanku metra Wyszehrad wystarcza, by miejsce nie roiło się od Ruskich, Anglików, Niemców, Azjatów i hipsterów. Czasem można spotkać blogera z Polski, ale rzadko. W lokalu możesz za to liczyć na ten typowo czeski klimat, którym szczycą się lokale w centrum, a nie posiadają go wcale. Sąsiedzki pivovar Bašta dla jednych będzie brewpubem, a dla drugich browarem restauracyjnym. Ważne jest to, że piwo warzy się na miejscu. Jak mi się podobało? Trzeba poczytać.


Fajny klimat to największa zaleta tego miejsca. Jest prosto i przyjemnie, troszkę jakby czas się zatrzymał kilkanaście lat temu, ale tak pozytywnie. Jasne ściany, jasne drewno na nich, w bocznych salach bardziej kolorowo i klimatycznie. Wspaniałym pomysłem było wstawienie przy wyjściu do ogrodu klatki z gwarkiem, który świetnie odtwarza różne dźwięki. Niezłe to ptaszysko.


Nie znalazłem przejścia (poza służbowym) do restauracji, ale można w pivovarze zjeść i można przekąsić. Poza warzonymi tu piwami można się napić - uwaga, uwaga - lanych piw belgijskich (Kwak i Delirium) i szkockich (dumnie reprezentowanych przez BrewDoga). Ceny nie przytłaczają.

Słabe to zdjęcie, wiem. Na wyświetlaczu jednak tego nie widać.

Z piw Bašty mamy do wyboru svetle i polotmave oraz "mocną" Bavorską 15°. Piętnastka to piwo specjalne, a te są w lokalu różne, zależnie od fantazji piwowara.


Svetle to mocno słodowe i całkiem goryczkowe piwo. Nie mam mu nic do zarzucenia. Piło mi się je bardzo przyjemnie i chętnie wypiłbym więcej, gdyby nie te wszystkie inne lokale, które chciałem zobaczyć.

Polotmave mocno nijakie, zbyt lekki aromat, zbyt niemrawy karmel, zbyt słaba goryczka. Najbardziej w tym piwie zabolała mnie właśnie nuda. Ale być może ktoś lubi takie piwo.

Bavorska 15 zupełnie nie przypadła mi do gustu. Odniosłem wrażenie, że swój kolor zawdzięcza barwnikowi, bowiem spora zbożowa słodowość nie wnosiła nic, co mogło by ten kolor uzasadniać. Jest odczuwalnie mocniejsze - taki mocny (zbyt jak na 15°), ciemny lager. Nie powtórzyłbym.


Sam lokal, jak i serwowane jasne piwo, jest jednak godny polecenia. Taka zwyczajna - niezwyczajna, sympatyczna i przyjemna knajpa. To, że nie można w niej palić, jest oczywiście dodatkowym atutem.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy