Urodzinowy Przewrót Mleczny

19:12

3 maja tego roku piwosze nie świętowali rocznicy uchwalenia Konstytucji z 1791 roku, ale trzecią rocznicę powstania łódzkiej Piwoteki Narodowej. "Postanowiłem" aby tradycji stało się zadość i nie wziąłem udziału w urodzinach, które po raz kolejny uświetnione zostały przez specjalnie ku temu uwarzone piwo. Załogi AleBrowaru i Pinty (obchodzą urodziny w tym samym czasie) spotkały się z "narodowcami" z Piwoteki. Rok temu powstało weizen ipa - Lądowanie w Bawarii, a w tym  ekipy zmajstrowały B-Day w wersji 2.0, który nosi nazwę Przewrót Mleczny. Dlaczego tak? Ano dlatego, że jest milk stout, a właściwie podwójny czekoladowy milk stout


Ja na swój Przewrót Mleczny udałem się do Namaste, gdzie miałem w spokoju popracować, popijając dobre piwo. Na całe szczęście dwaj sympatyczni panowie powstrzymali mnie przed tymi lekkomyślnymi działaniami i zamiast jednego piwa wypiłem trzy, a czas minął na bardzo sympatycznej rozmowie o piwie.

Do uwarzenia B-Day 2.0 zostało użyte 100 kg prażonego kakaowca z Ekwadoru - dorzucono go do tanka leżakowego w Gościszewie, gdzie odbywał się magiczny proces powstawania piwa. Piwo wygląda bardzo szykownie (nawet w szklance z Raciborskiego). Kolor na pozór jest bardzo czarny, ale pod światło odkrywają się rubinowe refleksy. Kremowa piana, początkowo bardzo ładna, zbita i drobniutka, dosyć szybko redukuje się do niewielkiej obręczy. Zapach to prawdziwa obora pełna dojonych krów. Bardzo wyraźny jest aromat mleka, a tuż za nim czai się paloność i lekki zapach kakao. W trakcie picie zapach zaczął mi się mocno kojarzyć z kawą zbożową i to wyobrażenie już mnie nie opuściło. W smaku bezapelacyjnie za frontmana robią paloność i laktoza. Przewrót jest bardzo słodki, ma średnie ciało i pierwsze piło się rewelacyjnie. Nie zdążyłem się dobrze nim nacieszyć, a już w szklance nic nie było. Skoro było mleko, to musiałem dolać kawy - trafiło na Coffee Stout z Kormorana, który zaczyna awansować w rankingu najczęściej pitych przeze mnie piw w tym roku (to był już czwarty). Po pysznej kawie wróciłem do B-Day. Drugi jest już niestety męczący, a połowie już mi się go nie chciało. Słodycz stała się męcząca. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to bardzo fajne piwo i mogę polecić każdemu (no chyba że ktoś wybitnie nie lubi słodkich piw, ale ten się raczej nie skusi na milk stout).

Zobacz także

4 komentarze

  1. pozdrowienia od sympatycznego pana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A miało nie być anonimowo! No no no...

      Usuń
    2. nie wiem jak pisać komentarz w innych zakładkach poza anonimowy bo chce zebym sie gdzies logował a ja tam nie mam kont; może jestem mało kapujący
      artur996

      Usuń
    3. Arturze z tego co wiem, blogspot (google) oferuje kilka możliwości komentowania jako zalogowany (zidentyfikowany) użytkownik. Np. adres URL, inny blog (także wordpress) czy openID (wybierasz z listy). Jeśli nie masz żadnego z tych kont, to:
      a) musisz pisać jako anonim (podpisując się za każdym razem),
      b) założyć sobie pocztę na gmailu - najlepszej poczcie ever, co polecam, bo ułatwia ona życie zwyczajnie;)
      Inaczej się chyba nie da, za co ja nie odpowiadam.
      Pozdrawiam

      Usuń

Obserwatorzy