Sen zimowy Wielkiej Niedźwiedzicy

12:17

W grudniu 2013 r. z bardzo entuzjastycznie przyjmowanymi piwami Bieszczadzkiej Wytwórni Piwa Ursa Maior zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Większość problemów smakowych, o których pisano w Internecie, sprowadzało się do mocno warzywnego aromatu. Charakterystyczny zapach świeżo otwartej puszki kukurydzy to nic innego tylko siarczek dimetylu (zły, zły DMS), który najczęściej pozostaje w piwie z powodu niedogotowania brzeczki lub nieodparowania go (tego DMSu) w czasie warzenia. I ja miałem nieprzyjemność trafić na niego wówczas w Bombinie Blues i w Dobrej Karmie. Fakt, jeszcze żadnemu piwo nie udało się pokonać zupy jarzynowej, którą kiedyś ze znajomym odkryliśmy w Ajpie Dark z Wojkówki. Każdemu może się zdarzyć, pewnie nie tylko ja wychodzę takiego założenia, szczególnie gdy jest to młody browar. Problemem u Ursy był jednak nie sam DMS, ale sposób w jaki zareagowano na sygnały, że z piwami jest coś nie tak. Obrona Częstochowy zmieniła się internetowy szturm na rzekomych hejterów, co spowodowało konsternację, niedowierzanie i rąk załamanie u miłośników piwa. Mam nadzieję,  że usuwanie komentarzy, banowanie użytkowników i drwienie ze smakoszy to już przeszłość. Po krótkiej przerwie postanowiłem spróbować piw nowych i Bombiny z nadzieją, iż jest lepiej.


Renegat czyli Black IPA (lub Cascadian Dark Ale, jeśli tak wolisz), kolejny single hop - Blond Palisade oraz robust porter Bombina Blues. Jak zwykle mają fantastyczne etykiety. To są małe dzieła sztuki. Doskonałe pojedynczo, dopracowane, dopieszczone, każda z odrębnym klimatem i charakterem, a jednak razem tworzą wspaniałą serię i czynią piwa z Bieszczadów bardzo rozpoznawalnymi.


Na pierwszy ogień poszedł Renegat, który porzucił asfaltową dżunglę i zapuścił się we wstęgi bieszczadzkich dróg, jadąc samotnie w stronę wschodzącego słońca. Gdy opada kapsel można poczuć się jak na górskim szlaku na Dwernik Kamień. Aromat iglaków zdaje się pochodzić z setek drzew. Do tego dochodzą delikatne cytrusy i owoce egzotyczne. Jest bardzo ładnie. Kolor przypomina drewno wypalane w niedalekiej bieszczadzkiemu szczytowi Zatwarnicy. Elegancka i szykowna czerń zwieńczona cylindrem piany. Smak zaskakuje brakiem jakiejś solidnej goryczy. Miałem nieodparte wrażenie, że ktoś obiecał mi dziki szlak wzdłuż Sanu, a otrzymałem asfaltową drogę wzdłuż Przemszy w centrum Sosnowca. Lekki karmelowy słód, niska pełnia i ogólne zdziwienie tym faktem, bo przedni zapach obiecywał znacznie więcej.

Bombina Blues początkowo sprawia wrażenie czarnej, ale jest to nieco mylące. Sympatyczna, wyluzowana żabka faktycznie pływa sobie trochę ciemnoburgundowej, a trochę karmelowo-brązowej sadzawce. Piana szybko zniknęła, dzięki czemu Bombina mogła wychylić się, opuścić swój staw, a ja z czystym sumieniem wypiłem piwo. W aromacie dominują karmel i czekolada z mocną nutą brązowego cukru. Smak, podobnie jak wyżej, nieco pustawy i płaski - karmel i lukrecja. Nie ma w tym za wiele robust porteru. Nie jest złe. Jest nijakie do bólu, przez co od połowy już mi się go nie chciało pić, choć po małym przeziębieniu byłem tak piwnie wyposzczony jak Mariusz T. stęskniony za uśmiechem dziecka.

Blond Palisade jest następcą Blond Cascade, czyli piwa przyprawionego jedną odmianą chmielu (single hop). Tam był chmiel Cascade, tu - także amerykański - Palisade. W założeniu ma to być leciutkie piwo górnej fermentacji z nutami owoców egzotycznych - w sam raz na lato, ale pojawia się w zimie. Ok. Co kto lubi. A koźlaków wciąż tyle, co koza napłakała. Niestety aromat i smak Blonda przypomniał mi piwne doświadczenia z lubelskiej Grodzkiej 15. Napisał o nich Eldesmadre i tam odsyłam (klik). Klej do tapet, Castorama - to moje skojarzenia z tym piwem. Jakaś mega tragedia. Nie mam pojęcia, co tu nie zagrało, ale zawartość mojej butelki nie nadawała się do spożycia. Fe.



Mam nadzieję, że to tylko sen zimowy, z którego Ursa Maior się wybudzi rychło i grupa myśliwych odłoży sztucery, zarzuci polowanie i zajmie się degustacją. Niemniej jednak warzyw nie stwierdziłem, co jest dobrym objawem.

Zobacz także

3 komentarze

  1. No tak i teraz czekaj na hejt ze strony miłośników-jak śmiałes napisac że słabe albo że nie dało się wypić?
    :)
    Dobrze że chociaż jasno napisałeś o braku warzyw :)
    javiki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jeśli ktoś ma ochotę spierać się z moją OPINIĄ. Albo przekonywać mnie, że smakowało inaczej niż JA czułem, to ok. Nic na to nie poradzę;) Tobie smakowały?

      Usuń
  2. to porównanie z panem T. na bardzo niskim poziomie

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy