Podkrakowski najazd na Katowice

08:09

W sobotę 18. stycznia miała miejsce premiera dwóch nowych piw Pracowni Piwa. Na swój sposób niebywałe było to, że oba miały polać się tego samego dnia w Białej Małpie w Katowicach. Lekko zmęczony po łażeniu po górach, namówiłem część ekipy na wizytę w multitapie i skosztowanie nowych propozycji browaru z Modlniczki. Były to Smoked Cracow - interpretacja piwa grodziskiego oraz Hoppy New Year - american india pale ale.

 

Stało się to wyśmienitym przyczynkiem, do napisania kilku słów o Białej Małpie, ale oczywiście też o samych piwach.

Biała Małpa pojawiła się na piwnej mapie Katowic w pierwszej połowie 2012 i od razu zmieniła oblicze tego miasta. W najbliżej okolicy wciąż jest miejsce dla knajpy z dobrym piwem, ale małpie 10 kranów robi wielką różnicę, szczególnie że pojawiają się na nich piwa ciekawe i bardzo ciekawe. Goście z zagranicy, polskie browary kontraktowe, a także minibrowary czy piwo własne (a warzone przez Browar Majer w Gliwicach).

Co mi się w Białej Małpie podoba? Oczywiście ogromny wybór piwa, nie tylko lanego, bo ilość i rozmaitość butelek przyprawia o wytrzeszcz oczu oraz kłopoty decyzyjne związane z wyborem następnego smaku. Po drugie sympatyczna i zorientowana obsługa, która - jak zauważyłem siedząc blisko baru - nie wciska nikomu kitów i rzeczowo opowiada o piwach. A po trzecie doskonała lokalizacja w centrum Katowic. Jest blisko tak z dworca PKP, jak i PKS czy autobusów miejskich. Nadaje się więc Małpa do wyskoczenia, gdy mamy przesiadkę, czy czekamy na kolejny autobus. Miłe wrażenie robi też konsekwentny wystrój. Nie podoba mi się tylko jedna rzecz - możliwość palenia na piętrze, które to jest pomieszczeniem znacznie większym, przez co niepalący są skazani na mniejszą ilość stolików na dole. No ale tak to już u nas jest. Mnie dym jednak za bardzo przeszkadza.


Zgodnie z uprzednimi doświadczeniami, że nie powinno się zaczynać degustacji od zbyt intensywnego piwa, zacząłem od leciutkiego Smoked Cracow. Piwo grodziskie jest rdzennie polskim stylem piwa, które warzone było na terenach Wielkopolski prawdopodobnie już w Średniowieczu. Styl praktycznie w niezmienionej formie przetrwał do XX wieku, a jego śmierć nastąpiła w 1993 wraz z zamknięciem przez Lecha browaru w Grodzisku Wielkopolskim, który wtedy jako jedyny warzył piwo grodziskie. Grodziskie to bardzo lekkie piwo górnej fermentacji, do warzenia którego używa się dymionego słodu pszenicznego. Powinno cechować się wędzonym aromatem, lekką i subtelną goryczką. Dzięki naszej małej piwnej rewolucji, kolejne browarnicze inicjatywy sięgają po piwo grodziskie, ratując ten styl od zapomnienia. Na tę ścieżkę wstąpiła i Pracownia Piwa, co okazało się świetnym pomysłem. Smoked Cracow ma jasny, żółty kolor, jest mętny, ale w tym przypadku wygląda to bardzo ładnie (jak na zdjęciu). Niska biała pianka przepuszcza wspaniały, ale delikatny aromat wędzony. Taka kiełbasa i dym z ogniska. Nie należy oczekiwać, że będzie to wielka kiełbasa czy potężny pożar. Raczej skromny kawałek zwyczajnej, pieczonej nad niewielkim ogniem. W smaku do dymu dołącza delikatna, ale na szczęście wyraźnie odczuwalna goryczka. Może zbyt wysoka jak na styl piwa - nie jestem pewien, gdyż w 1993 r. byłem w połowie podstawówki - ale mnie bardzo odpowiada. Powoli staje się to nudne, ale jest to idealne piwo na lato i koniecznie musi wrócić wraz z upałami.

Styl: grodziskie
Ekstrakt: 7,7°
Alkohol: 2,4 %
Producent: Pracownia Piwa

Kolejne piwo to zmiana półkuli na zachodnią, bo Hoppy New Year - czyli Chmielowego Nowego Roku - to amerykańska wariacja na temat india pale ale. I to czuć od razu. To piwo dotarło do moich nozdrzy zanim jeszcze zobaczyłem jak wygląda. Pachnie bardzo intensywnie i niebiańsko. Pomimo tego że było bardzo zimne (wszak lane z kija), to chmielowy aromat tropikalnych, słodkich owoców (mango, nektarynka) przeniósł mnie od razu na egzotyczne wyspy i ujrzałem palmy powiewające nade mną w porannej bryzie. Wąchałem, wąchałem i mógłbym wąchać dalej, gdyby nie to że chciałem się go napić. Miałem delikatną obawę przed wlaniem tego lekko zamglonego, pięknie bursztynowego płynu do gardła, bo przyczepiona do nalewaka etykieta pokazuje potężne 85 IBU, ale okazała się ona płonna. Mocna gorycz jest bowiem doskonale zbalansowana słodowością i pełnią piwa. Smakuje doskonale, gdyż goryczka nie pozostaje w ustach i z czasem jest coraz mniej odczuwalna. Piwo jest doskonałym przykładem stylu AIPA. Alkohol jest zupełnie niewyczuwalny. Mimo bogactwa smaku i aromatu piwo zupełnie nie męczy. Jak dopiłem, to od razu poprosiłem o kolejne i to był strzał w dziesiątkę. Drugie było równie dobre jak pierwsze. Wspaniałe piwo!!

Styl: AIPA
Ekstrakt: 16,6°
Alkohol: 7,3 %
IBU: 85
Producent: Pracownia Piwa

Pracownia Piwa już szykuje kolejne zupełnie nowe piwa, a zwiększone ostatnio moce produkcyjne browaru mogą oznaczać, że piwo z Modlniczki będzie regularnie pojawiać się w mojej okolicy. Ja będę starał się trafić je w Białej Małpie, bo atmosfera tego miejsca bardzo mi odpowiada.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy