Artezański Jeż - Pacyficzne Pale Ale

00:07

Tytuł posta zgromadził w sobie wiele słów, które przeciętnego piwosza mogą wprawić w osłupienie. Jeśli nie śledzisz na co dzień rozwoju polskiej sceny piwnej, to prawdopodobnie przegapiłeś trzecią, najmłodszą twarz naszej małej rewolucji - Browar Artezan. Ten post to kilka informacji nt. browaru, jeża i samego stylu piwnego oraz oczywiście wrażenia z degustacji.





Butelka Pacific Pale Ale zamknięta jest bezpłciowym złotym kapslem kojarzącym się raczej z oranżadą w latach 90. ubiegłego wieku niż z piwem, na szczęście etykieta rekompensuje ten niedostatek z nawiązką. Jej stylistyka nawiązuje do Ameryki szczęśliwych lat 50. Mamy więc młodych ludzi na plaży (pewnie wysepka na Pacyfiku), czcionka kojarzy się z serialem z lat 80. W prawym górnym rogu znaczek pocztowy sugerujący, że to taka piwna pocztówka. Na znaczku oczywista rzecz - Jeż. Jeż to znak rozpoznawczy Browaru Artezan. A sam browar to inicjatywa trzech domowych piwowarów, która w 2012 roku objawiła się dwoma piwami, obok których nie można było przejść obojętnie. Zetknąłem się z nimi na Festiwalu Birofilia i zaproponowali mi wtedy piwo w stylu Witbier oraz belgijskie piwo klasztorne - dubbel. Mniam.

Wspominkowo - żalowe zdjęcie. Kolejne birofilia już wkrótce.

Od tamtego czasu upłynęło wiele piwa. O Artezanie wspomniałem krótko przy okazji ichniego Dziadka Mroza, który nomen omen rozgrzał moje serce i żołądek. Tym razem trzej muszkieterowie postanowili uwarzyć coś bardziej typowego i nadać temu nową twarz. Bo Pale Ale to górnofermentacyjny odpowiednik naszego jasnego pełnego. Piwo dla każdego, mam być smaczne i lekkie. Tutaj w wariacji amerykańskiej - American Pale Ale.



Przedrostek Pacific oznacza, że piwo ma w sobie duszę amerykańskich chmieli (etykieta zawiera spis wszystkich), których aromat atakuje nozdrza, od samego otwarcia butelki. Jeżeli zmartwychwstanie (modne, świąteczne słowo) kultury piwa w Polsce (a może właściwie narodzenie), to właśnie amerykańskie chmiele. Ich zapach to pomieszanie żywicy (choinki, las) i owoców cytrusowych (radosne orzeźwienie). Pacific Pale Ale ma piękny złoty kolor. W smaku dominuje charakterystyczna goryczka. Na szczęście nie jest zbyt intensywna i pewnie będzie do przyjęcia dla wielu nie-smakoszy. Piwo jest doskonale wysycone i ma świetną konsystencję.

Absolutna miazga. To nie jest piwo do degustacji, to jest piwo do masowego spożywania!!

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy